Dawno-w połowie dziewiętnastego wieku-Europa na jakiś czas -politycznie zastygła.Tak wydawało się masom...Ludzie zaczęli dostosowywać sie do ówczesnych granic i rzeczywistości.Wrzało-w kongresówce i w warstwach szlachecko-ziemiańskich,szczególnie wśród młodzieży. Tak zwykle bywa...
W zaborze rosyjskim wybucha powstanie-a jest 1863 rok.I najmniej ważny był powód-to wcześniej już wrzało i conieco promieniowało na wszystkie dawne polskie krainy.Nie będę tu opowiadać dziejów tego powstania-napisani bowiem tomy.Wspomnę tylko-że ochotę do walki wykazywali również młodzi z prusko-rosyjskiego pogranicza.Rodziny wstrzymywały mlodzięców z różnym skutkiem.Podobnie było z młodymi Żurawskimi.Rodzina mieszkała w rejonie podpoznańskim.Posiadała tam spory majątek ziemski.W zasadzie oporu jawnego prusakom nie okazywała-bierny-jak wtedy wszyscy;a to z ociaganiem płacono podatki,to szukano najrózniejszych sposobów ich unikania lub zmniejszania...I organizowano sie wokół kas-zapomogowych,wokół Cegielskiego...Chciano udowodnić Niemcom-że Polacy to dobrzy,zorganizowani gospodarze swojej małej ojczyzny.I nawet akcje Bismarka i jego Kulturkampf własciwie przegrały.Ale może dlatego-każdy przejaw polskości był z moca tępiony.Wykorzystano udział sporej grupy młodych ludzi zasilających powstanie w Warszawie jako motyw do represji.A że z naszej rodziny bracia pradziadka poszli w kongresówkę-Prusacy w zemście upaństwoili ich majateczek,a potem szybko rozparcelowali-tworząc własciwie nieodwracalność.Tak postąpili wszędzie tam-gdzie właściciele-Polacy-w jakikolwiek sposób narazali sie władzy pruskiej.No i był pretekst-udział w zagranicznej wojnie.Mało znane są losy wielu z rodziny-rozeszli się po Wielkopolsce i Pomorzu...Rozjechali sie po całych Niemczech,wyemigrowali za wielką wodę....Taki Polaków los.Tak trafiła w rejon gminy Łasin(Lessen)młoda para - Bernard i Zofia Żurawscy i inni ich znajomi i krewni.Pozwolono osiedlić im się w przeznaczonej do wycinki części lasu we wsi Przesławice.I oni,i inni-pobudowali ziemianki i rozpoczeli karczowanie lasu.Każda z rodzin otrzymała po kilka mórg do wykarczowania i obietnicę,że jak doprowadzą do uprawy-to nabędą prawo wykupu tych działek.Nastał czas ciężkiej,wytężonej roboty.I własnie ta ciężka robota zintegrowała wszystkich osiedleńców ziemianek.Zdali sobie sprawę,,że tylko wysiłkiem grupowym-jest szansa na wykarczowanie korzeni,uczynienie ze zrębowiska uprawnego gospodarstwa.Karczowali,chodzili na zarobek do sąsiadującego majatku junkra,niektórzy dodatkowo trudnili się kowalstwem,szewstwem,pracą sezonową w cukrowni w Mełnie...Z czegos przeciez trzeba było kupić konia,krowę...jakieś narzedzia...chleb...Jak wspominano po latach-to były cztery lata niesamowitej biedy i samozaparcia,ale i nadziei-że bedzie lepiej...
I tak w trudzie,niejako kosztem niesamowitej siły woli,pracy w pocie i prawie bez opamietania wybudowano-na kolonii-jak mawiano-Przesławic -DOM.Jak był dom-pojawiła sie pierwsza córka...I nowy cel i motyw działania.Był rok 1903 lub 1904...A córkę ochrzczono w Łasinie-i nadano imie Gertruda.Dom zaczyna nabierać rumieńców,taki jest zawsze urok pojawiających sie dzieci. I władze jakby zapomiały o tych osiedlencach...Umozliwiono im zakup notarialny wykarczowanych działek.Moi dziadkowie otrzmali tego 15 mórg-to jakieś niespełna 4 hektary.To juz było coś.Ale i sielanka jakoś zaczęła pryskać.Tu i ówdzie przebąkiwano, że idzie wojna.A Trudzia rosła-w domu uczyła sie pisac i czytać po polsku,w szkole-po niemiecku.Bo do szkoły trzeba było ja wysłać-takie było już pruskie prawo.Dziadkowie otrzymywali też -polską Gazetę Grudziądzką wydawaną przez ówczesnego działacza-Kulerskiego.Na tej gazecie dzieci Polaków poznawały własną historię i dzieje swojego regionu.Wolniutko rozbudzano lub przypominano o polskości.O tym też przypominali niejako zaborcy okresowymi represjami i upokorzeniami.Własciwie działania władz utwierdzały-szczególnie-znowu najmłodszych-ze "cos trzeba z tymi prusakami zrobic".Dziś wiemy,że teren powiatu grudziadzkiego w 70 % zamieszkiwała ludność polska,jakieś 8-10% żydowska-reszta-zdecydowanie nie wielka-to Niemcy.I mimo rzadów niemieckich-oni też w części sie polonizowali.Tyle historii.Rok 1906 -rodzi się Żurawskim druga córka-Zofia...
środa, 2 stycznia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz